Nowoczesna formacja jazzowa Claudio Scolari Project, powraca z siódmym albumem "Intermission".
Płyta jest odpowiedzią na potrzebę powrotu do bardziej naturalnego, akustycznego scenariusza brzmieniowego, gdzie elektronika jest bardziej subtelna i pozostawia więcej miejsca instrumentom akustycznym.
Ogólny nastrój albumu zdaje się wprowadzać słuchacza w teatralny scenariusz, w którym muzyka oddycha między nutami podczas długich pauz.
tekst prasowy
fot.M.Fontanelli/Principal Records |
Urodzony w 1962 roku włoski kompozytor i perkusista Claudio Scolari (absolwent College of Music w Parmie), jest muzykiem którego artystyczne horyzonty obejmują zarówno muzykę klasyczną jak współczesny jazz i awangardę. Współpracuje zarówno z prestiżowymi orkiestrami symfonicznymi (m.in. Scala Philarmonic Orchestra of Milano, czy Narodowa Orkiestra Symfoniczna RAI w Turynie) oraz klasycznymi zespołami kameralnymi (m.in. Carme i Gruppo Musica Insieme di Cremona), jak znakomitymi muzykami ze świata jazzu (Steve Gadd, Chad Wackerman). Na polu muzyki jazzowej, Scolari realizuje się poszukując i odkrywając nowe brzmienia i dźwiękowe kreacje, które prowadzą do innowacyjnych rozwiązań. Jako lider ma na koncie kilka wyśmienitych albumów, które doczekały się bardzo pochlebnych recenzji w tak znaczących periodykach jak All About Jazz czy Jazz Review, a muzyczne poszukiwania doprowadziły artystę do współpracy w rozmaitych konfiguracjach instrumentalnych. W roku 2018 ukazał się album "Natural Impulse", nagrany z urodzonym w 1957 roku absolwentem Berkeley Jazz College, multiinstrumentalistą i producentem muzycznym Danielem Cavalca, oraz synem perkusisty, awangardowym trębaczem Simonem Scolari (synem Claudio Scolariego). Kolejną pozycją w dyskografii artysty była płyta "Upside Down" (2019), na której do składu dołączył jeszcze jeden muzyk: basista Michele Cavalca. Tak oto powstał kwartet (Claudio Scolari Project), tworzony przez muzyków wywodzących się z różnych pokoleń dwóch muzycznych rodzin, który w 2021 roku opublikował kolejny album "Cosmology", a rok później znakomitą płytę "Don't Know".